Nie ma dzieci obcych. W ostatnią niedzielę w parafii Świętej Trójcy w agromiasteczku Shiłowiczy odbył się siódmy fest parafialny - Новости Волковыска и района, газета "Наш час"

Электронная подписка на газету Наш час

Вторник, 19 Июня 2018 16:43

Nie ma dzieci obcych. W ostatnią niedzielę w parafii Świętej Trójcy w agromiasteczku Shiłowiczy odbył się siódmy fest parafialny

Komfort, ciepło i radość  — to są emocje, które wypełniły święto.

Tradycyjnie uroczystość rozpoczęła się od Mszy Świętej, w której uczestniczyło wielu wierzących, zarówno parafian, jak i gości, w tym para małżeńska z Mińska z dwójką adoptowanych dzieci. Alexander Grigoryan i Tatyana Kiewluk uważają, że nie powinno być dzieci "własnych" i "obcych". Teraz para wychowuje dwoje adoptowanych dzieci — chłopca i dziewczynkę. David Antony ma sześć i pół roku, a  został zabrany z Domu Dziecka, kiedy miał dziewięć miesięcy. Maryam Teresa ma cztery lata, pojawiła się w rodzinie mając pół roku. Są to zwykłe dzieci, które prawie niczym nie różnią się od licznych dzieciaków, którzy byłi obecni w kościele. Chociaż jest pewna różnica. Dawid jest czarny, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Maryam wyróżniała się swoją mobilnością i ciekawością — było oczywiste, że trudno jej wytrwać kilka minut w spokoju.

— Kiedy moja żona i ja pojechaliśmy do Domu Dziecka po raz pierwszy, byłem pewien, że na widok "mojego" dziecka moje serce się odezwie. Tak się nie stało. Potem znowu pojawiły się wątpliwości, w tym ze względu na kolor skóry adoptowanego chłopca. I było uczucie, że nie przyjąłem tego małego do końca. Podzieliłem się tymi myślami z księdzem, który powiedział mi jedno zdanie: "Józef też nie chciał Jezusa". Te słowa ostatecznie rozwiałi moje wątpliwości. Teraz nie wyobrażam sobie naszej rodziny bez Dawida. Nawiasem mówiąc, wszyscy mówią, że chłopiec jest bardzo podobny do mnie, — opowiedział Alexander.

Jednak kolor skóry syna nigdy nie dawał rodzicom powodów do frustracji. Chociaż droga do jego serca była niełatwa. David dał się objąć dopiero po półtorarocznym pobycie w rodzinie. Niektórzy eksperci twierdzili nawet, że chłopiec ma autyzm. Na szczęście diagnoza nie została potwierdzona. Miłość, uwaga i troska przybranych matki i ojca roztopiła lód w duszy dziecka. Pewne trudności z przyzwyczajeniem się do nowego środowiska i nowych ludzi są nadal obecne, ale ich stopień maleje każdego dnia. A do tego talenty coraz częściej się manifestują — chłopiec ma fenomenalną pamięć, doskonały słuch i piękny głos, niezwykłe zdolności sportowe.

Z córką Maryam wszystko było dokładnie odwrotnie. Mała urodziła się przedwcześnie, była na oddziale intensywnej terapii przez dłuższy czas i miała długą listę różnego rodzaju problemów zdrowotnych. Według rodziców, dziewczyna jest wojownikiem. We wzroście ośmiu miesięcy nawet nie umiała usiąść, a rok później już poszła. Odpowiednia opieka, troska i uwaga sprawdziły się, jeden po drugim lekarze odwoływali wcześniejsze diagnozy. Teraz jest tylko jeden -— problemy z sercem.

-  Maryam od początku jest bardzo czułym dzieckiem, które nieustannie potrzebuje uwagi swoich rodziców. Nawet podczas snu wymaga obecności matki — czasami dotyka mnie, aby upewnić się, że jestem tu, że wszystko jest dobrze, — Głos Tatiany brzmi niezwykle ciepło.

Teraz ta zwyczajna a zarazem niezwykła rodzina mieszka poza miastem - sprzedali mieszkanie w Mińsku i kupili "dom na wsi" ze wszystkimi jego urokami. Pomimo faktu, że rodzice pracują, świeże warzywa, owoce i jagody dobrze rosną na ich działce. A dzieci, oprócz prawidłowego odżywiania, cieszą się świeżym powietrzem, słońcem i ciszą.

Małżonkowie chętnie skorzystali z zaproszenia na uroczystość parafialna w miasteczku, aby opowiedzieć swoją historię, której główną ideą jest to, że nie ma obcych dzieci. Nie należy obawiać się adopcji, ponieważ nie ma takich "złych genów", z którymi Miłość nie byłaby w stanie sobie poradzić. Aleksander i Tatiana wierzą, że tylko życie i wychowanie w rodzinie są kluczem do pomyślnej socjalizacji sierot.

Po nabożeństwie na terenie kościoła zaczął się świąteczny program dla parafian i gości festu, który trwał do północy. Dorośli i dzieci docenili wysiłki organizatorów, którzy potrafili znalezć ciekawe zajęcie dla każdego.

Końcowym akordem festynu stał się piękny pokaz sztucznych ogni organizowany przez rodzine Bierdzik, właścicieli sklepu „Laweya” w agromiasteczku Shiłowiczy.

Według siostry Eligii Artemyuk, która już ponad 25 lat służy Bogu i ludziom w kościele Shilowicz, uroczystości na dużą skalę na terenie kościoła Świętej Trójcy odbywają się dzięki parafianiom i innym wierzącym ludziom, którzy nie szczędzą czasu i pieniędzy na organizację imprez. Każdego roku na świątecznym nabożeństwie obecni są ludzie, którzy dzielą się historiami z własnego życia, z życiodajną obecnośćią Boga w nim. I co roku, dzięki festynowi, ludzie otwierają nową stronę swojej wiary.

Reszta zdjęć tutaj.

Оперативные и актуальные новости Волковыска и района в нашем Telegram-канале. Подписывайтесь по ссылке!


Правила использования материалов "Наш час" читайте здесь.

Прочитано 7487 раз Печать